Wśród planów finansowych na 2019 rok minister finansów Teresa Czerwińska wyliczyła prace nad kompleksową reformą podatków dochodowych. W marcu mają być znane i przedstawione do szerokich konsultacji publicznych założenia reformy.
Minister zaznaczyła, że chodzi o wykorzystanie instrumentów fiskalnych dla pobudzenia gospodarki w średnim terminie, tak byśmy mogli dogonić bardziej rozwinięte państwa pod względem zamożności. Jednym z instrumentów może być obniżenie tzw. klina podatkowego, czyli składek i podatków nałożonych na dochody z pracy. Dokończone mają być również prace nad nową matrycą VAT.
Czy te wstępne propozycje (niestety pozbawione bardziej szczegółowych danych) są korzystne dla polskiej małej i średniej przedsiębiorczości, czy wręcz przeciwnie – to droga pod prąd dla rodzimych firm?
Źródło: Parkiet, Puls Biznesu, foto:kprm
Komentarz Redakcji: Zapowiedzi “kompleksowych reform” to mydlenie oczu. Obniżanie “klina podatkowego” jest pomysłem sprzed 13 lat, gdy miało to jeszcze jakieś znaczenie. Dzisiaj koszty pracy są przede wszystkim obniżane przez import pracowników, głównie z Ukrainy, ale też z bardzo egzotycznych okolic. To oni nasycają rynek, obniżają płace pracowników, przysparzając dochodów głównie wielkim inwestorom zagranicznym. Dzisiaj dużo ważniejsze jest pytanie: jaki jest podział polskiego rynku między podmioty krajowe i zagraniczne i jak go zmienić. A dla małych i średnich przedsiębiorstw (nie myślę o samozatrudnionych) najważniejsze jest zwiększenie ich udziału w polskim rynku i wypracowywanej przez nie wartości dodanej. Krótko: więcej sprzedaży i większe marże.
Andrzej Szczęśniak