To jednak również konkretny protest: zapowiadana przez PiS likwidacja farm zwierząt futerkowych zagraża również hodowcom drobiu, bo norki zjadały odpady organiczne z kurzych farm. Jeśli znikną - zamiast zarobić właściciele będą musieli zapłacić za utylizację. Przez to kurczaki staną się za drogie dla polskiego emeryta. I mało konkurencyjne na rynkach zagranicznych, dokąd dziś trafia połowa produkcji kurzych farm.