W Polsce uczciwi przedsiębiorcy, dostarczający towar lub usługę, po wystawieniu faktury czekają często na należność nawet 190 dni, a czasami i dłużej. Według szacunków od 80 do 90 proc. przedsiębiorstw w Polsce nie otrzymuje zapłaty w ustalonym terminie. Mamy nawet do czynienia z narzucaniem 180-dniowych terminów płatności. Tylko do bazy BIG InfoMonitor z powodu przeterminowanych płatności poszkodowani kontrahenci wpisali 240 tys. firm.
Wpędza to przedsiębiorców w kłopoty, wywołuje efekt domina – firma, która nie otrzymuje pieniędzy w terminie, sama nie ma za co płacić swoim kontrahentom, brakuje jej pieniędzy na spłatę kredytów. Często odbywa się to kosztem pracowników,a w skrajnych przypadkach doprowadza do upadku przedsiębiorstwa.
7 sierpnia Prezydent podpisał ustawę, która ma ograniczyć zatory płatnicze. Najważniejsze zmiany dotyczą terminów zapłaty w transakcjach handlowych. Skracają terminy płatności przez podmioty publiczne (z wyłączeniem podmiotów leczniczych) – do maksymalnie 30 dni. Tam, gdzie dłużnikiem jest duży przedsiębiorca, a wierzycielem MiŚ – nie może przekraczać 60 dni, zaś dłuższe terminy zapłaty będą z mocy prawa nieważne. Podniesiono także wysokości odsetek za opóźnienia o dwa punkty procentowe.
Regulacja wzmacnia pozycję wierzycieli wobec wobec dłużników – to na dłużniku leży ciężar dowodu, że termin w umowie nie jest rażąco nieuczciwy. Uproszczono także tryb dochodzenia należności.
W podatku dochodowym wprowadzono zmiany umożliwiające pomniejszenie przez wierzyciela podstawy opodatkowania o kwotę wierzytelności, jeżeli wierzytelność ta nie została uregulowana lub zbyta w ciągu 90 dni od dnia upływu terminu jej płatności. Dłużnik zaś ma obowiązek doliczenia do podstawy opodatkowania (podatek CIT i PIT) kwoty nieuregulowanego w terminie 90 dni zobowiązania.
Komentarz: to chwalebne, że państwo dostrzegło problem, od lat doskwierający polskim przedsiębiorcom, szczególnie tym mniejszym. To bowiem wielcy gracze na rynku, polscy ale głównie zagraniczni, dzięki swej sile rynkowej narzucają niekorzystne warunki polskim kooperantom, niszcząc ich płynność finansową. Jednak skomplikowana ustawa (a więc dająca przewagę rekinom rynkowym) może okazać się strzałem z kapiszona. Czyż nie prościej byłoby wpisać zasadę, że kto nie zapłacił, nie może wpisać sobie faktury jako kosztu? Czyli zastosować metodę kasową, a nie memoriałową, jaką dzisiaj się stosuje?
Jak sądzisz?
[democracy id=”59″]
Czytaj o podatkach i przedsiębiorcach:
Jak podatki oddziałują na przedsiębiorstwa?
Drogi i trudno dostępny kredyt, to swoisty podatek narzucony polskiemu przedsiębiorcy. To jedna z przyczyn dopominania się przez przedsiębiorców obniżki innych narzutów. Skoro nie mogą nic wywalczyć z silniejszymi bankami, próbują apeli o obniżenie podatków.