czyli z kogo zadowoleni są Polacy

Padła kolejna psychologiczna bariera: większość z nas ocenia teraz, że w Polsce po 2015 r. kiedy to PiS objął rządy i uzyskał prezydenturę dla Andrzeja Dudy nastąpiła zmiana na gorsze. Zadowoleni jesteśmy za to z samorządu: ponad dwie trzecie Polaków chwali jego pracę.

Władza lokalna okazuje się bezkonkurencyjna jeśli chodzi o jej społeczne oceny. Nikt nie może się z nią równać.

Wprawdzie nieco więcej z nas pozostaje zadowolonych z działalności prezydenta Andrzeja Dudy niż negatywnie ją ocenia, ale praca głowy państwa satysfakcjonuje mniej niż połowę Polaków.

Marna zmiana zamiast dobrej

Miażdżący okazuje się bilans zmiany z 2015 r. zapowiadanej sloganem jako “dobra”. Prawo i Sprawiedliwość odniosło wówczas podwójne zwycięstwo wyborcze na skalę nie notowaną od 1989 r. Najpierw kandydat PiS został prezydentem, później partia wygrała wybory do Sejmu i Senatu, w obu izbach zyskując samodzielną większość jako pierwsze ugrupowanie w dziejach odnowionej polskiej demokracji. Kolejny wyborczy rok 2019 przyniósł niewielką tylko korektę: Prawo i Sprawiedliwość utraciło przewagę w Senacie, gdzie wokół nowego marszałka Tomasza Grodzkiego uformowała się nowa demokratyczna większość. Za to partia rządząca potwierdziła supremację w kolejnym roku, kiedy to Duda zapewnił sobie drugą kadencję, pokonując w decydującej turze wyborów prezydenckich Rafała Trzaskowskiego.

Większość Polaków nie dostrzega już dziś w rozstrzygnięciach sprzed siedmiu lat zapowiadanej przez podwójnych zwycięzców wyborów dobrej zmiany.

O tym, że po 2015 r. dokonała się zmiana na gorsze, przekonanych jest dziś 51 proc Polaków. Większość z nas. Zaledwie 38 proc uznaje, że była to zmiana na lepsze [2]. Jeszcze trzy lata temu zwolennicy tego drugiego poglądu zdecydowanie przeważali w badaniach opinii publicznej. Da się więc mówić o przełomie.

Dla rządzących niekorzystne okazuje się również porównanie obecnych ocen Sejmu i Senatu. Zwykle notowania obu izb parlamentu pozostawały zbieżne. Różnił je co najwyżej przedział, określany przez specjalistów od demoskopii mianem błędu procentowego badań. Tymczasem teraz o tym, że Sejm dobrze pracuje, przekonanych jest ledwie 22 proc z nas. Za to wypełnianie obowiązków przez Senat satysfakcjonuje 29 proc Polaków – czyli większość demokratyczna zyskuje noty wyraźnie lepsze niż pisowska w izbie niższej [3]. To oczywiście żaden powód do zawrotu głowy od sukcesu, skoro więcej z nas i tak ocenia pracę senatorów niekorzystnie, niż ją chwali.  

Zwycięstwo pracy u podstaw

Erozja zaufania nie dotyka wszystkich instytucji publicznych, chociaż w ocenach zdecydowanej większości z nich, nie tylko politycznych, bo dotyczy to również Narodowego Funduszu Zdrowia i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, noty negatywne przeważają nad pochwałami. 

Jak się okazuje dramatyczne wydarzenia ostatniego czasu – pandemia koronawirusa, wojna za wschodnią granicą, masowy napływ do Polski uchodźców ukraińskich – nie zaszkodziły korzystnemu postrzeganiu przez nas władzy najbliższej Polakom, bo lokalnej.

Pozytywnie o pracy samorządowców w ich miejscowości wypowiada się 69 proc obywateli, źle tylko 24 proc [4]. 

Lepsze oceny zbiera samorząd na wsi, niż w wielkich miastach. Wyniki badań opinii pokazują, że udała się przede wszystkim praca organiczna. Najlepiej postrzegamy bowiem władzę tam, gdzie nie tylko znamy ją z imienia i nazwiska, ale wiemy, gdzie mieszka. I spotykamy się z nią na ulicy, gdzie nie przemieszcza się w asyście ochrony osobistej ani z użyciem kawalkady aut. 

Co szczególnie znaczące, w porównaniu z sondażami przeprowadzonymi zaraz po tym, jak zaczęła się wojna za wschodnią granicą – notowania władzy lokalnej zmieniły się tylko o aptekarskie wskaźniki (jeden punkt procentowy) [5]. Polacy doceniają więc fakt, że to samorządy, a nie administracja rządowa wzięła na siebie główny trud pomocy humanitarnej uchodźcom z Ukrainy, chociaż oczywiście największe znaczenie dla powodzenia tej największej od zakończenia II wojny światowej akcji miała ofiarność samych mieszkańców: organizujących się naprędce wspólnot rodzinnych, sąsiedzkich i rówieśniczych. 

                                Cyferki nie kłamią czyli jakie sondaże warto czytać    

Oceny instytucji publicznych, zwłaszcza zestawienie różnych sondaży z wielu firm demoskopijnych, chociaż z tego samego czasu, dają z pewnością pełniejszy i pewniejszy obraz stanu świadomości rodaków niż doraźne badania popularności partii i poszczególnych polityków. Sami zaś socjologowie zastrzegają, że żaden sondaż nie stanowi prognozy, zwłaszcza w odniesieniu do zachowań wyborczych. Daje tylko fotografię nastrojów, w momencie, kiedy się go przeprowadza.

Warto pamiętać, że chociaż przez lata trzy czwarte Polaków w badaniu “Diagnoza społeczna” autorstwa zespołu prof. Janusza Czapińskiego określało się mianem zadowolonych z własnego życia – wyborcy oddali wkrótce władzę przedstawicielom ugrupowania, które kraj rządzony przez ich poprzedników określało mianem “Polski w ruinie”. Zaskakujący wynik pytania o ocenę ówczesnej zmiany wskazuje, że dziś tego żałują. Eksperci i szefowie firm demoskopijnych skłonni są jednak uzasadniać wspomnianą wcześniej sprzeczność różnicą między oceną własnego powodzenia – za które w osobistym przekonaniu sami odpowiadamy – i sposobu postrzegania życia publicznego, na które zdaniem większości z nas nie mamy wpływu. Bezwzględna dominacja tego ostatniego poglądu znamionuje największą porażkę polskiej demokracji, odbudowanej po niemal sześćdziesięciu latach z niebytu. 

Za wcześnie z pewnością, by wyrokować, że potępienie przez milczącą większość pisowskiej “dobrej zmiany” zapowiada kolejną: przejęcie odpowiedzialności za kraj przez opozycję drogą zwycięstwa wyborczego. Nastroje i oceny, zawarte w kończących ten niespokojny jak nigdy rok badaniach opinii stanowią jednak niezmiernie żywy dowód, że odwołany już prezes TVP Jacek Kurski mylił się, gdy o społeczeństwie mówił obraźliwie: “Ciemny lud to kupi”.

W trudnym czasie historycznym Polacy zachowują wzmożony krytycyzm wobec życia publicznego, ale zarazem potrafią docenić tych, co radzą sobie z jego problemami i potrafią je rozwiązywać, jak świadczy uznanie dla samorządowców. Politykom, upajającym się zwykle porządkiem partyjnych rankingów – niczym tabelą ekstraklasy piłkarskiej, gdy prowadzi w niej ulubiony klub – z pewnością wyjdzie na dobre, jeśli pochylą się również nad wynikami badań, nie dotyczących wyłącznie skrótowców znanych z sejmowych relacji i telewizyjnych programów informacyjnych.

[1] CBOS z 3-13 października 2022

[2] IPSOS z 19-22 grudnia 2022

[3] CBOS z 3-13 października 2022

[4] CBOS z 5-15 września 2022

[5] por. CBOS z lutego i marca 2022

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 5 / 5. ilość głosów 4

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

Łukasz Perzyna (ur. 1965) jest dziennikarzem „Opinii”, Polityczni.pl i „Samorządności”, autorem filmu o Aleksandrze Kwaśniewskim (emisja TVP1 w 2006 r.) oraz dziewięciu książek, w tym. „Uwaga, idą wyborcy…” i „Jak z Pierwszej Brygady”. Pracował m.in. w „Wiadomościach TVP” i „Życiu”, kierował działem krajowym „Obserwatora Codziennego”. W latach 80 był działaczem Konfederacji Polski Niepodległej i redaktorem prasy podziemnej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here