Dowiedzieliśmy się od Jarosława Kaczyńskiego, że część samorządów przeciwstawia się państwu. Prezes rządzącej formacji nie jest wielbicielem istniejącej Konstytucji z 1997 r. Jako prawnik jednak wie, że ona obowiązuje. I stanowi, że samorząd tworzą wszyscy mieszkańcy. To oni więc mogliby powiedzieć "państwo to my". Ale jednak tego nie robią. Logiką, zawartą w tych słowach, kieruje się rządząca partia, chociaż w wyborach przed trzema laty poparło PiS niespełna 44 proc głosujących, czyli przy uwzględnieniu absencji ponad 38 proc obywateli, co do urn nie dotarli - niecałe 27 proc czyli niewiele ponad jedna czwarta Polaków. W demokracji zaś obowiązuje zasada prawdy względnej, nie zaś reguła, że monopol na nią zyskuje ten, kto wybory wygrywa.