Demokrata to brzmi dumnie

0
85

Demokrata to brzmi dumnie – co piszę bez ironii. Ale zarazem zobowiązuje. Zapomina o tym po przegranych wyborach prezydenckich wielu polityków i doradców Koalicji 15 Października. Kwestionując ważność wyboru Karola Nawrockiego, odrywają się od własnego zaplecza, skoro co trzeci niedawny zwolennik Rafała Trzaskowskiego, jak wynika z sondaży [1], wyklucza możliwość, że wybory sfałszowano.

Kryzys przywództwa wydaje się łatwiejszy do zażegnania. Zużytego w roli premiera Donalda Tuska – na co wskazują badania opinii, skoro 59 proc z nas jest z szefa rządu niezadowolonych [2] – da się jeszcze zastąpić Radosławem Sikorskim, nawet jeśli podobna zmiana teraz wydaje się niełatwa do wyobrażenia. Oczywiste za to, że Koalicja Obywatelska musi znaleźć na przyszłość lepszego kandydata na prezydenta niż Trzaskowski, który w tym wyścigu przegrał już dwa razy.

My i oni. Czyli warto się odróżnić

Gorzej z kryzysem  tożsamości. Jeśli bowiem demokraci upowszechnią opinię o sobie, że pod żadnym względem nie są lepsi od Prawa i Sprawiedliwości – powrót ich rozczarowanych wyborców może okazać się niemożliwy, co oznacza nie tylko dwie, a nie jedną kadencję Nawrockiego, ale długie rządy PiS i jego sojuszników po wyborach w 2027 r, których wynik okaże się odwrotny, niż ten z 15 października 2023 r. Przesądzi to również o trwałym zmarnowaniu kapitału społecznego, łączonego z tą ostatnią datą.

Demokraci wystawiają na szwank własną tożsamość podważając wynik demokratycznego głosowania z 1 czerwca br. skoro kiedyś przestrzegali, że w taki właśnie sposób postąpić może PiS po 15 października. Pacta sunt servanda, umów należy dotrzymywać, a demokratyczne wybory (innych przecież nie było po 4 czerwca 1989 r.) stanowią w warunkach wolności i niepodległości podstawę umowy społecznej, dzięki której funkcjonuje państwo. 

Dwója dla profesora z podziału władzy

Kto propaguje drogę na skróty do niewiadomego celu – jak zwolennicy wariantu, by wprawdzie marszałek Szymon Hołownia zwołał Zgromadzenie Narodowe ale Nawrocki przed nim przysięgi nie składał – ten nie tyle wyklucza siebie z obozu demokratycznego, co pozbawia go poczucia uzasadnionej wyższości nad zwolennikami rozwiązań autorytarnych, które jak powszechnie wiadomo, wystarczy spojrzeć na kraje Trzeciego Świata, nie gwarantują szczęścia ani dobrobytu. Dawny Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, piszący teraz jako minister sprawiedliwości mocno zagadkowy list do Hołowni, powinien wiedzieć z racji poprzedniej funkcji, że do praw obywatelskich zalicza się również możliwość życia w stabilnym i obliczalnym państwie, na co zasługujemy wszyscy.         

Profesor Andrzej Zoll, podpowiadający Zgromadzeniu Narodowemu, że zamiast odebrać od Nawrockiego przysięgę, miałoby badać ważność wyborów prezydenckich – popada w oczywistą sprzeczność w kwestii podziału władzy, za którą powinien obcinać na egzaminie własnych studentów. 

Hołownia prawie jak Gowin, ale prawie czyni różnicę

Obywatele przywiązani do demokracji, czemu dali wyraz pamiętnego 15 października, boją się jednak nie Zolla, lecz Romana Giertycha, dawnego wicepremiera w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, teraz posła Koalicji Obywatelskiej, który stał się masowym producentem protestów przeciwko ważności wyborów, potocznie zwanych giertychówkami. Sytuacja w której Giertych okazuje się twarzą obozu demokratycznego, niesie za sobą oczywistą groźbę, że nastąpi ostateczna kompromitacja poprzez ośmieszenie. 

Podobnie jak ataki na Hołownię za spotkanie z Kaczyńskim, w sytuacji kiedy – niezależnie od oceny jego roztropności – rolą marszałka Sejmu pozostaje odbywanie rozmów z politykami nie tylko z własnego obozu ale także z liderem najliczniej reprezentowanej w Sejmie partii. Napaści werbalne z kręgu KO pod adresem Hołowni przypominają sposób potraktowania Jarosława Gowina przez polityków PiS, kiedy rozeszło się, że z ówczesną opozycją negocjuje powołanie rządu innego niż pisowski. 

Marszałkini, nie caryca

Absurdalny format przybiera kampania przeciw wicemarszałkowi Senatu Michałowi Kamińskiemu (wskazanemu przez PSL) za to, że w spotkaniu Hołowni z Kaczyńskim uczestniczył, a wszystko wskazuje na to, że również je organizował. Marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska (KO) publicznie oznajmia, że do Kamińskiego straciła zaufanie, jakby to miało jakiekolwiek znaczenie. Izba refleksji to nie prywatna firma, w której kierowniczka decyduje, jak chce. W Senacie liczy się to, czy zaufanie do wicemarszałka mają jego wyborcy. A nie wysokie ego, ani samozadowolenie pani marszałkini. Jak widać Kidawa-Błońska żadnych wniosków nie wyciągnęła z kampanii prezydenckiej sprzed pięciu lat, kiedy tak szybko traciła poparcie, że już w trakcie wyścigu Koalicja Obywatelska musiała ją na Trzaskowskiego podmienić. 

Czas okazuje się tak trudny,  że nawet demokratom trzeba tłumaczyć, na czym abecadło demokracji polega. Pozostaje nadzieja, że obok nadmiaru “przegrywów” (słowo to ludowe przylgnęło już do większości bohaterów tego skromnego szkicu), w tym obozie pojawi się również przyszły zwycięzca, który zostanie nim, gdy skutecznie wytyczy drogę innym. I jeśli cel osiągnie, to na pewno nie poprzez gorzkie żale i kwestionowanie uznawanych od prawie czterech dekad zasad. Wspólnych przecież dla wolnego świata, a nie wymyślonych tylko na użytek naszej odrodzonej nie przypadkiem jako demokracja Rzeczypospolitej.                 

[1] badanie United Surveys dla Wirtualnej Polski z 27-29 czerwca  2025

[2] sondaż CBOS z 3-13 lipca 2025

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 5 / 5. ilość głosów 6

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

Łukasz Perzyna (ur. 1965) jest dziennikarzem „Opinii”, Polityczni.pl i „Samorządności”, autorem filmu o Aleksandrze Kwaśniewskim (emisja TVP1 w 2006 r.) oraz dziewięciu książek, w tym. „Uwaga, idą wyborcy…” i „Jak z Pierwszej Brygady”. Pracował m.in. w „Wiadomościach TVP” i „Życiu”, kierował działem krajowym „Obserwatora Codziennego”. W latach 80 był działaczem Konfederacji Polski Niepodległej i redaktorem prasy podziemnej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here