Dr Marian Szołucha, ekonomista Akademii Finansów i Biznesu Vistula, odnosząc się do projektu ustawy, zakazującej hodowli zwierząt futerkowych, stwierdził:
– Biznes futerkowy jest w 90 proc. kapitałem polskim. Wartość ulokowana w środkach trwałych to 7-9 mld zł. To jedna trzecia rocznego finansowania programu 500 plus. Same podatki, jakie wpływają do budżetu państwa, to 600-800 mln zł rocznie. Fermy zasilają także budżety samorządów. Jest to biznes w starym, dobrym stylu, opartym na czystym rachunku ekonomicznym. I właśnie ze strony ekonomicznej likwidacja tej gałęzi gospodarki nie ma żadnego uzasadnienia.
– To jest sprawa, oczywiście, polityczna, jednak od strony ekonomicznej nie posiadam się ze zdumienia. Polska z każdej możliwej perspektywy na zakazie hodowli zwierząt futerkowych straci. Hodowle nie znikną na świecie, tylko z Polski przeniosą się na wschód, gdzie dobrostan zwierząt na pewno na tym nie zyska, a Polska od strony ekonomicznej straci na handlu zagranicznym, bo 100% skór produkowanych, prawie 10 mln sztuk rocznie, eksportujemy, bo generuje to wpływy do budżetu państwa, bo daje miejsce zatrudnienia osobom mieszkającym w najsłabiej rozwiniętych regionach Polski – głównie tych popegieerowskich na Zachodnim Pomorzu
– Trzeba pilnować warunków, kontrolować fermy, trzeba dbać o dobrostan zwierząt. Obawiam się jednak takiego wariantu – myślę, że sprytnego w mniemaniu samych obrońców praw zwierząt czy ludzi, którzy się nimi mienią – żeby wprowadzić takie normy, które będą po prostu nierealne do spełnienia i spowodują całkowitą anihilację tego sektora. Tego powinniśmy się wystrzegać, bo to nie byłoby nic innego jak wylanie dziecka z kąpielą i zakaz wprowadzony bocznymi drzwiami.
W Polsce obecnie zarejestrowanych jest ok. 1,2 tys. ferm zwierząt futerkowych (dane z Fur Europe z 2016 roku), w tym ponad 750 ferm mięsożernych. Pracuje w nich bezpośrednio ok. 10 tys. osób. Kolejne 50 tys. pracuje w firmach kooperujących z fermami. Polska jest dziś jednym z liderów w produkcji skóry zwierząt futerkowych – drugim w Europie (po Danii) i trzecim na świecie (po Chinach). Niemal 100 proc. jej produkcji trafia na eksport, którego wartość szacowana jest na 1,3 mld zł. W ubiegłym roku Polska sprzedała za granicę towar (skóry surowe i wyprawione) za niemal 2,5 mld zł.
Publikacje Tematu Tygodnia: hodowcy zwierząt organizują się
- Powstał Komitet Obrony Polskiego Rolnictwa i Hodowców Zwierząt
- Video: Hodowcy zwierząt w obronie swoich interesów
- Poprawka do „ustawy Czabańskiego”
- Szołucha: Polska straci na zakazie hodowli zwierząt futerkowych
- Fakty o branży futerkowej
- Wójcik: to walka z polskimi przedsiębiorcami
- Miśko: zlikwidowano polski cukier, tytoń, kopalnie i stocznie, teraz zamykają przemysł futerkowy
To SKOK NA KASĘ – niech pytają się o te kasę tych których ona jest czyli nas a niech nie piermamdolą że to oni na wszystko dają. Chcą nam wyprać mózgi, ale analfabetyzm skończył się z chwilą kiedy Polak nauczył się liczyć i czytać. Polska to nie Rumunia, którą rządziła rodzina Czauczesku chore ambicje i wyimaginowane cele służą do napychania sobie kieszeni naszą kasą – na taka zmianę się nie pisałam – koryto pozostało to samo tylko świnie się zmieniły – pies psu ucha nie urwie. Ludzie wykryli złodziejskie praktyki A TA WŁADZA CO ROBI? ŁAPY PRECZ OD NASZEJ KASY!!!!!!!