Pomysł odebrania Polakom prawa wyboru prezydenta w powszechnym głosowaniu obywatelskim z pewnością zostanie odrzucony przez opinię publiczną. Ale też nie ma co się obawiać, że politycy wprowadzą ponad jej głowami zasadę, że głowę państwa zamiast wyborców wyłaniają obie izby parlamentu: wymagałoby to bowiem większości niezbędnej do zmiany Konstytucji, a klasa polityczna nie umie się dogadać w dużo prostszych sprawach. Pomysł został jednak zgłoszony, przez byłego premiera Leszka Millera i chociaż na szczęście wydaje się nie do zrealizowania, znów pozostawi obywateli z wrażeniem, że ktoś chce ich uprawnienia uszczuplić.