Trump, ONZ i zadania ludzkości

0
76

Wystąpienie Donalda Trumpa w Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych oddaje jego sposób pojmowania światowego przywództwa Ameryki. Zawiedli się wszyscy, co się spodziewali, że kwestię powstrzymania ekspansji Rosji Władimira Putina prezydent USA jednoznacznie uzna za najważniejszą.

Trump nawiązał do swojej pierwszej kadencji, przypominając ją jako czas globalnej prosperity. Wśród współczesnych zagrożeń wskazał nielegalną imigrację i terroryzm islamski oraz przecenianie globalnego ocieplenia. Towarzyszyły temu pretensje pod adresem samej Organizacji Narodów Zjednoczonych, która tym niebezpieczeństwom w jego opinii nie tylko nie przeciwdziała, ale jeszcze po swojemu je podsyca. Oddaje to sposób pojmowania tych zagadnień przez tradycyjnych republikańskich wyborców w USA. Uważają oni, że ONZ utrzymywana przez podatnika amerykańskiego działa na jego niekorzyść.

Niezależnie od oceny, w jakim stopniu pogląd ten odpowiada rzeczywistości – a nie wziął się przecież z niczego – artykułowanie podobnych pretensji, nawet zręcznie wzmocnionych anegdotami z życia o psujących się ruchomych schodach czy szwankującym prompterze, nie sprzyja montowaniu wspólnego frontu Narodów Zjednoczonych przeciw ekspansji Kremla. I stawia pod znakiem zapytania, czy Trump w ogóle zamierza coś podobnego budować, chociaż niedawno potwierdził zobowiązania sojusznicze wobec Polski i państw bałtyckich oraz trwałość NATO.

Kto spodziewał się, że z trybuny zgromadzenia usłyszy plan Trumpa jak zatrzymać Putina, podobnie jak przed 78 laty inny prezydent Harry Truman ogłosił określoną jego nazwiskiem doktrynę powstrzymywania komunizmu w skali globalnej, co stała się wykładnią polityki wolnego świata – ten teraz się zawiódł.  

Czy Putin ustąpi przed amerykańskimi cłami

Zamiast mobilizować sojuszników, Trump karci ich, gani i próbuje zawstydzać. Nawet jeśli zasadne są zarzuty wobec europejskich członków NATO, że wciąż kupują od Rosji gaz i ropę (czynią tak m.in. Słowacja i Węgry), trudno uznać je za właściwy wstęp do budowania zapory przed agresywnością Kremla. Już bardziej konkretnie brzmi zapowiedź nakładania wysokich ceł na Rosję w razie torpedowania przez nią dalszych amerykańskich wysiłków na rzecz pokoju w Ukrainie. Tyle, że prezydent USA po swojej drugiej inauguracji obiecywał, wprowadzał, a czasem i później odwoływał cła na różne kraje i z rozmaitym efektem. Władimir Putin wymieniany jest przez Trumpa jednym tchem z palestyńskim Hamasem, Iranem rządzonym przez ajatollahów, zwolennikami otwartych granic czy zielonej energii, co nie stanowi argumentu, że Biały Dom docenia skalę zagrożenia ze strony Kremla. 

Z przywództwa nie rezygnuje, tylko czy wie, jak je sprawować 

Przez dziesięciolecia Ameryka skutecznie – jak za Ronalda Reagana czy Billa Clintona, lub ze słabszym bez porównania efektem jak za George’a Busha Juniora forsowała swój porządek w świecie. W wystąpieniach ale i konkretnych działaniach Trumpa trudniej dopatrzyć się dominującej i spójnej koncepcji ładu międzynarodowego. Ameryka nie rezygnuje wprawdzie z globalnego przywództwa, ale wydaje się ono oparte na rutynie, chaosie i nerwowych ruchach. Rządzi nim logika swoiście komiksowa czy charakterystyczna dla komunikatorów społecznościowych lub wręcz komputerowych gier fabularnych.                

Ameryka nie abdykuje z ambicji przewodzenia światu, ale za Trumpa  wydaje się wykorzystywać niewiele narzędzi, aby czynić to sensownie. Chociaż oczywiście nie za słowa lider najpotężniejszego mocarstwa będzie przez innych oceniany. Wystąpienie w ONZ nie uwiarygodniło specjalnie jego wizji świata dobrobytu, w którym Ameryka zamierza wygaszać kolejne wojny. Donald Trump nie zadbał nawet szczególnie o wrażenie, że rzeczywiście chce innych do niej przekonać.  

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 5 / 5. ilość głosów 6

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

Łukasz Perzyna (ur. 1965) jest dziennikarzem „Opinii”, Polityczni.pl i „Samorządności”, autorem filmu o Aleksandrze Kwaśniewskim (emisja TVP1 w 2006 r.) oraz dziewięciu książek, w tym. „Uwaga, idą wyborcy…” i „Jak z Pierwszej Brygady”. Pracował m.in. w „Wiadomościach TVP” i „Życiu”, kierował działem krajowym „Obserwatora Codziennego”. W latach 80 był działaczem Konfederacji Polski Niepodległej i redaktorem prasy podziemnej.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here