Wyborcy nie wystawili PiS świadectwa moralności, nie rozgrzeszyli za wieże Kaczyńskiego, działkę Morawieckiego ani setkę innych afer. Polacy ostatniej niedzieli wybierali przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego, a nie uczestniczyli w referendum, oceniającym rządy PiS. To ostatnie władza bała się zorganizować, nie poddano pod głosowanie powszechne choćby projektów przejęcia sądownictwa, bo Kaczyński woli zmieniać Konstytucję ustawami.

Łukasz Perzyna

Propaganda rzadko okazuje się siostrą prawdy, ale przekazy dnia po zwycięstwie wyborczym PiS wyróżniają się jako ewidentnie kłamliwe na poziomie samej faktografii. W minioną niedzielę nie przeprowadzano referendum, oceniającego cztery lata rządów PiS, ani plebiscytu, czy Polacy uznają Kaczyńskiego za przystojniejszego od Schetyny. Wybieraliśmy swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego. Tylko tyle i aż tyle. Całe piękno demokracji. Rezultat wyborów oznacza, że PiS przekonało ogół obywateli do własnych kandydatów na eurodeputowanych nieco lepiej niż PO – Koalicja Europejska. I że poza tymi dwoma formacjami udało się to jeszcze tylko, na mniejszą skalę, Wiośnie Roberta Biedronia.

Obywatele nie wydali natomiast PiS certyfikatu moralności ani bezkarności. Nie zaakceptowali z entuzjazmem chaotycznego rozdawania ludziom zaledwie części pieniędzy odebranych im wcześniej pod postacią podatków. Nie zaaprobowali przejmowania sądownictwa (co w ogóle nie wiąże się z jego naprawą, a terminowość spraw, główną bolączkę petentów, jeszcze pogarsza, jak dowodzą statystyki). Nie przystali na zawłaszczenie telewizji publicznej.

Obywatele uznali po prostu kandydatów PiS do europarlamentu za nieco lepszych od tych, których przedstawiły Koalicja Europejska czy Wiosna. Mieszkańcy Lubelszczyzny woleli, żeby w Brukseli i Strasburgu reprezentowały ich Kruk z Mazurek niż Joanna Mucha czy Zbigniew Bujak, jednak wybrali także do europarlamentu ludowca Krzysztofa Hetmana z Koalicji Obywatelskiej. W żadnym okręgu nie wyłoniono wyłącznie europosłów PiS, wszędzie mandaty zdobyli przedstawiciele co najmniej dwóch ugrupowań. Pohukiwanie aparatu partyjnego ani medialne zachwyty nad rozmiarami zwycięstwa PiS nie mają więc uzasadnienia.

Europejskie wybory, czyli kibolska „ustawka”

Cel tej “ustawki”? Za żadne skarby nie dopuścić, by konflikt skręcił w stronę spraw ważnych dla większości Polaków. Dwie „scapione” w uścisku partie biją pianę i dostarczać wyborcom igrzysk.

Read more

Ale z licznych przekazów można odnieść wrażenie, że PiS wygrało eurowybory z przewagą nie niespełna siedmiu, ale siedemdziesięciu punktów procentowych. I że nie był to żaden wybór spośród list kandydatów, tylko referendum w sprawie 500plus i nie wiadomo czego jeszcze. Od trzech lat wiemy, co potrafi TVP spacyfikowana przez PiS. Ale umiar w lizusostwie utraciły też stacje prywatne, przecież nie po to RMF zatrudnia dawnego żurnalistę partyjnego „Nowego Państwa” Mazurka do rozmów z politykami, żeby był wobec rządzących krytyczny, tylko całkiem odwrotnie. Dziś media od Ziemca po Mazurka i od Gawryluk po Holecką nadskakują zwycięzcom, na wyrywki starając się odgadywać pisowskie przekazy dnia. Odbywa się to kosztem zdrowego rozsądku.

PiS wygrał nie dlatego, że jest sprawny i dba o Polskę, ale wyłącznie z tego powodu, że opozycja jest słaba. Wiele jej działań – zwłaszcza w sferze genderowo -równościowej od suportu Leszka Jażdżewskiego przed wykładem Tuska po debatę antypedofilską w Sejmie poprzez happeningi z dziecięcymi bucikami wystawianymi przed kurią – miało mimowolnie operetkowy charakter i zraziło bardziej konserwatywnie nastawionych wyborców. Ale Jarosław Kaczyński nie zyskał przez to moralnego prawa do reprezentowania katolickiej opinii publicznej.

Pamiętamy przecież, jak zabiegając o przychylność lewicowych mediów nazwał ZChN najkrótszą drogą do dechrystianizacji Polski. Tradycyjni katolicy nie zapomnieli też Kaczyńskiemu, jak potraktował Marka Jurka, Artura Zawiszę i Mariana Piłkę, gdy ci postanowili w kwestii ochrony życia poczętego działać w zgodzie z zaleceniami własnych biskupów. Stary kawaler i bezbożnik Kaczyński jako obrońca wiary i rodziny pozostaje wiarygodny w równym stopniu, co dawny sekretarz POP PZPR na Uniwersytecie Warszawskim Włodzimierz Cimoszewicz jako obrońca wolności i demokracji. Zaś jeśli prezes wszystkich prezesów tak troszczy się o polskie dzieci, jeśli ich los leży mu na sercu, niech któreś adoptuje. Diabeł ubrał się w ornat i ogonem na mszę wydzwania.

Wyborcy nie dali przyzwolenia na sposób sprawowania władzy przez PiS. W ogóle nie tego dotyczyło niedzielne głosowanie. Pisowskie media przedstawiają je jako rodzaj plebiscytu. Inne usłużnie powtarzają tę figurę za pisowskimi. To miara obłudy, bo właśnie PiS głosowania powszechnego się boi. Wie, że by je przegrał. Demokracja jest dobra wyłącznie, gdy służy tej partii – jak wtedy, gdy za rządów PO-PSL prominenci PiS korzystając z wolności słowa ostro krytykowali policję za usunięcie pikieciarzy okupujących Państwową Komisję Wyborczą, bo jak wiadomo powszechnie w demokracjach zachodnich policja jest od tego, żeby awanturnikom zajmującym gmachy publiczne przynosić hamburgery z coca-colą i podwójnymi frytkami z ketchupem…

Nie zorganizowano referendum, by poddać społecznej ocenie to, co PiS nazywa reformą sądownictwa, a reszta Polski jego zawłaszczaniem. Mimo, że liczne zachowania sędziów nie cieszą się społeczną akceptacją – Kaczyński nie zaryzykował. Łatwiej zmieniać Konstytucję ustawami, choć to bezprawne, a potem i tak ustępować pod naciskiem instytucji unijnych, bo nadmiarem odwagi się nie grzeszy, stąd słynne jak wyrzut sumienia “13 grudnia spałeś do południa”, całkiem zgodne z prawdą historyczną.

Aż się prosiło o referendum, gdy w kilka miesięcy po wyborach czerwcowych, których 30. rocznicę wkrótce będą świętować politycy decydowano o kierunku zmian gospodarczych. Nowa władza szukała polskiego odpowiednika Ludwika Erharda, który odbudował ekonomikę RFN po zniszczeniach wojennych i wykreował niemiecki cud gospodarczy. Najpierw propozycję od Tadeusza Mazowieckiego otrzymali kolejno twórca programu gospodarczego Solidarności Witold Trzeciakowski i inny prospołeczny ekonomista Cezary Józefiak. Dopiero gdy obaj odmówili, posadę wicepremiera zaproponowano Leszkowi Balcerowiczowi. Pakiet ustaw, składających się na jego plan, przepychano przez Sejm w okresie świątecznym w tempie, które dziś charakteryzuje pisowskie projekty procedowane przez marszałka Marka Kuchcińskiego. Ale wtedy rządzący mieli przynajmniej wykręt, żeby o zdanie społeczeństwa nie zapytać.

Ledwie dwa lata wcześniej referendum w tej samej sprawie – liberalnych reform gospodarczych – zorganizował bowiem generał Wojciech Jaruzelski. U schyłku swoich rządów próbował zyskać alibi społeczeństwa dla pogodzenia socjalizmu z mechanizmami rynkowymi. Celem miał być odpowiednik „gulaszowego komunizmu” znanego z Węgier Janosa Kadara, gdzie ścisłej kontroli społeczeństwa przez komunistyczną władzę towarzyszył względny dobrobyt. Referendum z 29 listopada 1987 r. Jaruzelski przegrał. Reakcje społeczeństwa były jednoznaczne. Na Świdnickiej we Wrocławiu happenerzy z Pomarańczowej Alternatywy przebrani za krasnoludki rozdawali przechodniom papier toaletowy niedostępny wtedy w sklepach i zadawali im pytanie referendalne: Czy jesteś za długą i ciężką zimą, nawet jeśli miałaby trwać pół roku? Oficjalne zapytanie w referendum Jaruzelskiego brzmiało podobnie, czy godzimy się na reformy gospodarcze, nawet jeśli miałyby się wiązać z czasowym obniżeniem poziomu życia.

Obecna ekipa nie znajduje nawet wykrętu, żeby brak referendum w sprawach ustrojowych uzasadnić. Łatwiej potraktować jako alibi wynik wyborów. Do czasu. Każde alibi weryfikują sędziowie, a w tym wypadku trybunałem okażą się sami obywatele, w kolejnym głosowaniu, jesienią… Wtedy już propaganda nie wystarczy.

Dowiedz się więcej:

Wybory do Parlamentu Europejskiego – FAKTY

Ogólne informacje Termin 26 maja 2019 r. Ilość mandatów – 51 (+1 w przypadku wyjścia W. Brytanii z UE) Uprawnionych wyborców: ponad 30 milionów (30 118 852) Udział wzięło 13,8 miliona osób (13 760 974). Frekwencja wyniosła 45,68 procent. Głosów ważnych: 13 759 701, nieważnych 112 390 (0,82% głosów) Głosy otrzymane przez komitety Konfederacja Korwin […]

Read more

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 5 / 5. ilość głosów 39

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here