Wygrała formuła długiego marszu

0
69

Na 40 rocznicę powołania Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej Solidarności

Z Andrzejem Anuszem, autorem książek “Nielegalna polityka” i “Kościół obywatelski” rozmawia Łukasz Perzyna

– Czy powołanie 22 kwietnia 1982 r. Tymczasowej Komisji Koordynacyjnej NSZZ “Solidarność” to data ważna i warta przypominania w 40. jej rocznicę? Przecież opór przeciwko stanowi wojennemu nigdy nie ustał, protestowano zaraz po 13 grudnia 1981 r. najbardziej intensywnie na Śląsku gdzie 16 grudnia zginęli górnicy z Wujka a ich strajkujący koledzy z Piasta wyjechali na powierzchnię dopiero po Świętach, demonstrowano też i później, 1 i 3 maja 1982 r. na ulicach większych miast.

– Wiadomo, że bezpośrednio po wprowadzeniu stanu wojennego władza próbowała na różną skalę tworzyć odgórne “czapki”, fałszywe kierownictwa Solidarności rozmaitych szczebli. W Łodzi przez moment dał się na to nabrać nawet tak wytrawny opozycjonista jak Andrzej Ostoja-Owsiany, który póki nie zorientował się w czym rzecz, z podobną fikcyjną strukturą współpracował. Powołując Tymczasową Komisję Koordynacyjną, podziemna Solidarność pokazała, że jest w stanie wyłonić reprezentatywne ogólnopolskie kierownictwo spośród pozostałych na wolności działaczy, którzy nie dali się złapać, z drugiej zaś strony – ukróciła esbeckie prowokacje. 

– Powstało kierownictwo podziemia, ogólnopolskie…

– ..ale nie scentralizowane. Zwyciężyła koncepcja, że zepchnięta do podziemia Solidarność takie właśnie struktury buduje. Wygrała formuła długiego marszu. Z jednej strony pokazano, że na czele ruchu stoją czterej ważni działacze z cenionymi nazwiskami: Zbigniew Bujak z Regionu Mazowsze, Bogdan Lis z Gdańska, Władysław Frasyniuk z Dolnego Śląska oraz Władysław Hardek z Małopolski. Nie pozwoliło to osobom nieznanym, występującym pod pseudonimami, podszywać się pod przywódców. Z drugiej strony TKK uznała przywództwo Lecha Wałęsy w Solidarności. Przebywał wtedy w ośrodku internowania. Rozgrywanie przez władzę ewentualnej rywalizacji ukrywających się działaczy i pozostającego w odosobnieniu przewodniczącego nie powiodło się. Wałęsa wkrótce po tym, jak go wypuszczono, spotkał się z TKK. Zagwarantowało to jedność kierownictwa. Każdy z wymienionej czwórki z TKK został później przez władze aresztowany, ale zatrzymywano ich pojedynczo, nie razem, a w ich miejsce wchodzili wtedy inni przedstawiciele regionów i tak działo się aż do amnestii we wrześniu 1986 r, oznaczającej zwolnienie wszystkich więźniów politycznych. Wcześniej dołączali do składu TKK reprezentanci regionów, których z początku tam nie było, szczególne znaczenie miało, gdy do podziemia zszedł po zwolnieniu z internowania Tadeusz Jedynak, stając się przedstawicielem Górnego Śląska, gdzie opór przeciw stanowi wojennemu stał się legendą.  

– Znaczny wpływ na powołanie TKK miało wcześniejsze opublikowanie tez Prymasowskiej Rady Społecznej z 5 kwietnia 1982 r.? Z jednej strony szły daleko, bo podkreślały konieczność przeprowadzenia wolnych wyborów samorządowych do rad gmin, co jak wiemy stało się możliwe dopiero po 8 latach. Z drugiej – wzywały obie strony do powściągnięcia nienawiści, wielu w podziemiu miało o to pretensje, że ludzie ks. Prymasa Józefa Glempa nie tylko władzę pouczają, ale także i Solidarność?

– Tezy zostały sformułowane przez ludzi świeckich, ale odzwierciedlały stanowisko Kościoła. Ich ogłoszenie i formowanie się TKK – to były procesy równoległe. TKK zaraz przyjęła te Tezy, stanowisko rady prymasowskiej, jako własne. Stanowiły ważny element. W mojej książce “Kościół obywatelski” postawiłem tezę, że scenariusz, jaki w kwietniu 1982 r. zarysowała Prymasowska Rada Społeczna w dużym stopniu się zrealizował w 1989 r. Uznawano, że obie strony, władza i opozycja mogą się dogadać, a Kościół stanie się gwarantem zawartego porozumienia. To był scenariusz odzyskania niepodległości przez Polskę, który został zrealizowany.       

– Czy istnieją jeszcze tropy, za którymi warto podążać, czy dowiemy się wiele nowego o podziemnej Solidarności?

– O agentów jak rozumiem Pan pyta, ich działalność została w znacznej mierze storpedowana, gdy ukrywający się działacze z powszechnie znanymi nazwiskami utworzyli jednolite podziemne kierownictwo, po to również, jak mówiłem, powstała wtedy TKK. Zapewne pyta Pan również o pieniądze. Tu zagadek jest więcej, szczelna zasłona skrywa zwłaszcza meandry finansowania Solidarności z zagranicy. Nie dowiemy się jednak, czy zawsze pieniądze trafiały do tych, którzy w podziemiu najbardziej ich potrzebowali. Trzeba bowiem pamiętać, że pod koniec lat 80 władze Solidarności powzięły uchwałę, że wszystkie dokonywane rozliczenia były w porządku i nie warto się nimi dalej zajmować.  

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 5 / 5. ilość głosów 6

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here