Żeby zrozumieć, co dzisiaj się dzieje w Polsce, musimy przyjrzeć się fundamentom ustrojowym Rzeczpospolitej, odpowiedzieć na pytanie: jaki mamy ustrój? Nasuwa się oczywista odpowiedź – „demokrację”. Ale czym jest ta demokracja? To władza ludu, który wybiera przedstawicieli, by sprawowali władzę w jego imieniu? Jeśli tak, to czy reprezentanci suwerena mogą zrobić to, czego on chce? Nie, właśnie nie mogą, o czym rządzący dzisiaj boleśnie się przekonują. “Wygraliśmy wybory“, “mamy mandat do zmian“, ale „my nie możemy rządzić” – stwierdził Jarosław Kaczyński.

Ale… jak to „nie możemy”? Co ogranicza naród – suwerena? Przecież art. 4 ust. 2 Konstytucji mówi: „Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio”. Suwerena ogranicza ustrój, a naród, jego wybrani przedstawiciele nie mogą zbyt wiele zdziałać, mając spętane ręce. To nie jest zwykła „demokracja”, czyli władza ludu, ale „liberalna demokracja”. To nie tylko wybory, wola obywateli, ale przede wszystkim: rządy prawa, prawa człowieka, gospodarka rynkowa i …. wiele innych reguł, poważnie wiążących władzę sprawowaną w imieniu suwerena.

Skąd się wziął ustrój Polski? Kto nas uszczęśliwił takim podarunkiem, którego dzisiaj nie można naprawić, przestawić państwa na tory narodowych interesów? Takie nieśmiałe próby obserwowaliśmy w Polsce, gdy władzę przejęło Prawo i Sprawiedliwość. Jednak 5 lat wcześniej na Węgrzech prawicowy rząd Viktora Orbána poszedł znacznie dalej – naruszył fundamenty ustrojowe, zbudowane przez Zachód w państwach środkowej Europy. Przykład węgierski jest pouczający, gdyż ukazuje w pełni konstrukcję budowli ustrojowej.

W chwilach kryzysu pojawiają się także twórcy tego systemu, posiadacze patentu na tę konstrukcję, którą rządy Orbána czy Kaczyńskiego chcą zmienić. Interweniując w jego obronie, czy to z Brukseli, Waszyngtonu czy Wenecji, czy poprzez swoich zwolenników w kraju, chcą ochronić ustrój „liberalnej demokracji”. Mają w ręku mocne atuty: niepokorni są wykreślani z ekskluzywnego „sojuszu demokracji”, nie należą już do „wspólnoty wartości”, stają się wrogiem i obiektem ciągłych nacisków i ataków. Jeśli to nie pomaga, są mocniejsze środki – sankcje gospodarcze czy restrykcje polityczne.

Przyjrzyjmy się dokładniej, najpierw ogólnym zasadom, a później kilku węzłowym elementom naszej ustrojowej konstrukcji.

Checks and balances, czyli poszatkowane państwo

Podstawową cechą „liberalnej demokracji” jest rozdrobnienie państwa, poszatkowanie struktury władzy. To trend narzucany z „globalnej chmury” – państwo narodowe jest ograniczane i redukowane, jego skuteczność jest osłabiana. A przecież jeśli ma być sprawne w wykonywaniu swoich zadań, powinno być efektywnie zorganizowane, czyli zintegrowane i jednolite.

Jednak ustrój funkcjonujący w Polsce zbudowano na zasadzie „równoważenia władz” (angielski termin: „checks and balances”). Kompetencje państwa są rozmyte i podzielone między różne instytucje – organy władzy, siły polityczne i społeczne. To istota systemu „równowagi i kontroli”, rozdrabniającego funkcje państwa na wiele instytucji, które nie są zobowiązane do starań o całościowe interesy kraju, dbając jedynie o swoje cząstkowe cele. Według tej teorii nawet w samej władzy wykonawczej powinny być „niezależne od niej instytucje”, które mają zapewnione (zobowiązaniami międzynarodowymi) prawo niezależnego od rządu realizowania własnych celów i zadań. Całkowicie wbrew zasadzie zintegrowanego zarządzania.

W takiej strukturze bank centralny nie jest narzędziem polityki państwa, choć emisja pieniądza jest fundamentem suwerenności, nie dba o gospodarkę, miejsca pracy, a jedynym jego zadaniem jest stabilność waluty. Różne niezależne agencje (np. regulator energetyczny, inspektor ochrony danych osobowych) dbają o swoje cząstkowe cele, które nie są skoordynowane z polityką państwa. Również wiele innych instytucji liberalnej demokracji nie reprezentuje suwerena, ale interesy zewnętrzne, ukryte pod pięknymi sztandarami wartości – demokracji, praw człowieka, państwa prawa, wolnego rynku i konkurencji.

Prawo i Sprawiedliwość, delegowane przez suwerena do rządzenia krajem, boleśnie się o tym przekonało, gdy jako „najwyższa władza” zetknął się z obstrukcją innych instytucji państwa. Radykalne zmiany w organach wybieranych przez społeczeństwo wywołują konflikty z tymi instytucjami, które pochodzą z nominacji, jak choćby sądy. Inne zaś są obsadzone przez poprzednie ekipy, a ich kadencje upływają w dalszych terminach. Gdy nowa władza chce przeprowadzić zmiany – napotyka na opór, nie ma możliwości ruchu, gdyż jest spętana dziesiątkami instytucjonalnych uwiązań, gdzie każda jednostka organizacyjna broni swoich interesów czy reguł zewnętrznych, których strzeże.

Państwo jest zdezintegrowane, skonfliktowane wewnętrznie, z wbudowanymi w strukturę wpływami różnych grup interesów. Konstrukcja ta skuteczne blokuje działanie władzy demokratycznej, uniemożliwia rządzenie, otwiera system polityczny na międzynarodową kontrolę i zmiany z zewnątrz, a gospodarkę na korupcję. A przecież zintegrowana struktura państwa jest konieczna do efektywnego rządzenia. A to właśnie ona została zdemontowana, ograniczona w swoich kompetencjach, spętana siatką wartości i instytucji, narzuconych z zewnątrz. I ten właśnie system jest przez Zachód uważany za „świętość”, „stempel probierczy demokracji”.

Węgrzy poszli dalej w konsolidacji państwa, doświadczyli też znacznie poważniejszego oporu wobec zmian, wręcz ataków, tak z wewnątrz, jak i zza granicy. Viktor Orbán jest bardzo krytyczny wobec modelu liberalnej demokracji, zaszczepionego w Europie. Twierdzi że “‘checks and balances’ to amerykański pomysł i z powodu jakiejś intelektualnej ułomności Europa przyjęła go i stosuje w swojej polityce“. Argumentował, że w europejskim systemie politycznym “jest tylko jeden suweren, władza jest delegowana parlamentowi i nie ma miejsca na równoważenie władz“.

Jak sądzisz…

[democracy id=”106″]

Najważniejsze elementy tego systemu:

Trybunał Konstytucyjny jako Izba Najwyższa

To władza nie odpowiadająca przed nikim, dobrze uposażona, nietykalna – poza wszelką krytyką i chroniona immunitetem. Dla tej „Izby Najwyższej” wola narodu nie ma znaczenia, sędziowie nie kierują się dobrem społeczeństwa czy państwa, ale „ideałami demokracji” i zasadami “państwa prawa”.

Read more

Bank Centralny nie jest od dbania o gospodarkę

Artykuł 227 Konstytucji mówi, że “Narodowy Bank Polski odpowiada za wartość polskiego pieniądza”. A co z gospodarką? Konstytucja nie mówi nic, więc bank z nazwy „narodowy” nie odpowiada za stan gospodarki narodowej.

Read more

NGO, społeczeństwo wcale nie obywatelskie

Społeczeństwo ani ich nie tworzy, ani nie finansuje. To instytucje z ogromnymi budżetami, finansowanymi przez Unię Europejską, rządy (często obce), instytucje publiczne, prywatne, korporacje, bardzo bogatych ludzi, a także przez… obce wywiady.

Read more

Czytaj inne teksty Autora:

Jak oceniasz?

kliknij na gwiazdkę, aby ocenić

średnia ocen 4.5 / 5. ilość głosów 2

jeszcze nie oceniano

jeśli uznałeś, że to dobre...

... polub nas w mediach społecznościowych

Nie spodobało się? Przykro nam...

Pomóż nam publikować lepsze teksty

Powiedz nam, jakie wolałbyś teksty na pnp24.pl?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here