Tag: Jarosław Kaczyński
Człowiek z kryształu, pancerny Marian
Za powołaniem sejmowej komisji śledczej, która zbadałaby naciski, wywierane przez pisowską ekipę w sprawie Banasia, opowiedziały się wszystkie kluby i koła parlamentarne z wyjątkiem PiS oraz resztówki Kukiz'15. Wiele wskazuje na to, że to jednak za mało, żeby komisja powstała.
Diabelski trójkąt czyli demokracja w kleszczach
Po aferach Budki i Skórzyńskiego nic już w polskiej polityce nie będzie takie jak przedtem. Nagle okazało się, że zwolennicy wersji spiskowej mają rację: władza przy drinku dogaduje się z opozycją a gwiazdor mediów niby wolnych całkiem na trzeźwo podpowiada twardogłowemu ministrowi, o czym wie sam premier i wcale mu to nie przeszkadza.
Rządzą jak chcą
Przewidywania wieloletniego posła PSL Marka Sawickiego, że wynik głosowania nad vofum nieufności dla ministra rolnictwa Grzegorza Pudy okaże się taki sam jak poprzednich wniosków w sprawie innych szefów resortów potwierdziły się całkowicie. Miarą paradoksu okazuje się poparcie, jakiego Pudzie, wraz z dwoma innymi posłami Kukiz'15 udzielił niedawny najostrzejszy jego krytyk Jarosław Sachajko, który nie tylko uznawał go za najgorszego z pisowskich ministrów rolnictwa ale sam wyrażał gotowość wzięcia odpowiedzialności za ten resort. Sachajko publicznie ujmował się za hodowcami pokrzywdzonymi przez "Piątkę Kaczyńskiego", nowelizację ustawy o ochonie zwierząt, z której ostatecznie PiS i tak się wycofał wobec wrzenia na wsi. A poseł Puda był spikerem niepopularnego projektu.
Mocny człowiek z ustawką w tle
Donald Tusk znalazł się w komfortowej sytuacji. Żeby wystąpić w roli mocnego człowieka, nie musi rozwiązywać nabrzmiewających problemów Polski. Wystarczy, że skarci najbardziej zdemoralizowanych przedstawicieli aparatu własnej partii: tak jak uczynił to z Borysem Budką, skompromitowanym obecnością na jublu pisowskiego żurnalisty w czasie, gdy jako szef klubu powinien pracować w Sejmie.
Pętla Brauna, palec Lichockiej, kanalie Kaczyńskiego
- Będziesz pan wisiał - zwrócił się z sejmowej trybuny poseł Konfederacji Grzegorz Braun do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego. Trudno dostrzec w tym cokolwiek innego niż groźbę karalną. Fakt, że postraszony w ten sposób urzędnik jest wyjątkowo kiepskim szefem resortu nie ma nic do rzeczy. Jednak upadek obyczajów parlamentarnych zaczął się dawno i to nie Konfederacja ze swoją jedenastoosobową reprezentacją poselską za to odpowiada. Erozja autorytetu Sejmu wpisana jest w strategię PiS.
Wszystkie partie władzy… Kaczyńskiego
O "Osobistej historii Porozumienia Centrum" Andrzeja Anusza
Trochę wbrew tytułowi nie jest to tylko opowieść o Porozumieniu Centrum, założonej...
Rząd bez Gowina
Jarosław Kaczyński odczekał aż Donald Tusk skończy przemawiać do swoich w warszawskim Novotelu a rada krajowa Platformy podejmie bieżące uchwały, aż sfinalizował...
Pobratymcy
Sojusz PiS z postkomunistami nie zrodził się z meandrów arytmetyki sejmowej lecz z powinowactwa nawyków i idei. Jarosław Kaczyński nie ma prawa jazdy, Włodzimierz Czarzasty też zawsze korzystał z samochodu służbowego. Prezes PiS miał czterdziestkę gdy pierwszy raz wyjechał na Zachód obecni liderzy Lewicy też kisili się wtedy w "demoludach". Także wyborca jednych i drugich niewiele się różni: nieufny, pełen uprzedzeń, nastawiony roszczeniowo i przekonany o własnej krzywdzie.
Kaczyński sprzedał konkurentom własny kłopot z Europą
Podobnie zakończyła się niesławna "koalicja koryto plus" PiS z Platformą Obywatelską-KO w kwestii podwyżki uposażeń własnych tj. poselskich a przy okazji ministerialnych: prof. Terlecki najpierw dogadał się zakulisowo w trybie topsecret z szefem PO-KO Borysem Budką, potem obie pozornie zwaśnione partie w Sejmie wspólnie przegłosowały co chciały, zaś po korytarzach Barbara Nowacka paplala ile wlezie, że trzeba było przyznać pensję pani prezydentowej bo jej nie miała, aż na koniec w blasku jupiterów wicemarszałek Terlecki wszystkie te misterne ustalenia po prostu ujawnił, czym Budkę skompromitował tak, że aby zachować posadę szefa partii PO musiał on oddać funkcję szefa klubu Cezaremu Tomczykowi, który zresztą następcą okazuje się fatalnym. W trakcie gry wokół funduszu odbudowy objawił bezradność dziecka. PiS robił, co tylko chciał.
Wolta Gowina i cena spokoju Kaczyńskiego
Deklaracja Jarosława Gowina, że stabilna większość do rządzenia tworzyć się może wyłącznie w kręgu Zjednoczonej Prawicy przesuwa w sferę political fiction możliwość...