Tag: Jarosław Kaczyński
Nawet górników prezes nie szanuje
Gdy Jan Paweł II objeżdżał Polskę, w każdym miejscu powiedział coś dla danej grupy społecznej pokrzepiającego, a jego słowa zwrócone do młodzieży na Westerplatte rezonują do dzisiaj. Kiedy teraz "w trasę" ruszył prezes partii rządzącej Jarosław Kaczyński - obraził polskie kobiety w tym samym Ełku, w którym kiedyś Papież ujmował się za biednymi, pamiętnymi słowami, że w Polsce dla nikogo nie może zabraknąć dachu nad głową, ani chleba na stole. Wcześniej szef PiS zraził do siebie nawet górników z Solidarności, chociaż resztówka legendarnego związku wydawała się całkiem mu oddana.
Co powiedział Kaczyński… i dlaczego w Radomiu
Dowiedzieliśmy się od Jarosława Kaczyńskiego, że część samorządów przeciwstawia się państwu. Prezes rządzącej formacji nie jest wielbicielem istniejącej Konstytucji z 1997 r. Jako prawnik jednak wie, że ona obowiązuje. I stanowi, że samorząd tworzą wszyscy mieszkańcy. To oni więc mogliby powiedzieć "państwo to my". Ale jednak tego nie robią. Logiką, zawartą w tych słowach, kieruje się rządząca partia, chociaż w wyborach przed trzema laty poparło PiS niespełna 44 proc głosujących, czyli przy uwzględnieniu absencji ponad 38 proc obywateli, co do urn nie dotarli - niecałe 27 proc czyli niewiele ponad jedna czwarta Polaków. W demokracji zaś obowiązuje zasada prawdy względnej, nie zaś reguła, że monopol na nią zyskuje ten, kto wybory wygrywa.
Kto chce być Kaczyńskim?
Realna władza, sprawowana bez ponoszenia za nią formalnej odpowiedzialności, kusi najbardziej. Ale też najmniej koresponduje z mechanizmami demokratycznymi. Nie tak dawno warszawski sąd uznał, że czołowy dziennikarz śledczy Wojciech Czuchnowski miał prawo nazwać kraj pod rządami PiS państwem mafijnym. Nie chodzi wcale o szukanie łatwych analogii. Szczegóły niedawnego odwołania z funkcji prezesa TVP Jacka Kurskiego, które jeden z jego poprzedników na stanowisku, sam też nie aniołek, teraz jednak głosujący w Radzie Mediów Narodowych przykładnie za odstrzeleniem dotychczasowego pisowskiego nominata Robert Kwiatkowski - nazwał wprost egzekucją, dowodzą, że w obozie rządzącym mają miejsce przetasowania, których celu i sensu nie da się sprowadzić wyłącznie do zmian przedwyborczych. Kurski, prezes upolitycznionej jak nigdy TVP, zapłacił głową za to, że próbował politykować... poza wyznaczoną mu rolą. Sprowadzającą się do tego, że zachwala władzę i opluwa opozycję, ale nie wtrąca się do gry frakcyjnej w obozie rządzącym. Dlatego Jarosław Kaczyński postawił na bezkształtnego Mateusza Matyszkowicza, bo on zapewni realizację pierwszego z tych zadań ale choćby z racji słabej pozycji na wspieranie żadnych frond - choć sam we "Frondzie" pracował - nigdy się nie poważy. Paradoksalnie to prezes - oczywiście PiS a nie TVP - zastopował więc proces, który sam zaczął.
Carte blanche dla Morawieckiego
Wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, towarzysząca powołaniu ministra obrony Mariusza Błaszczaka na wicepremiera, że awansowany w ten sposób polityk zdolny jest przejąć wszystkie jego funkcje, odbierana jest jako pierwsze wskazanie co do sukcesji w partii. Ale nie przesądza ostatecznie, że to Błaszczak z czasem zastąpi Kaczyńskiego w fotelu prezesa PiS. Wzmacnia natomiast Mateusza Morawieckiego w roli premiera a być może również przyszłego kandydata na prezydenta.
Dyplomacja Kaczyńskiego i miękka siła Polski
Międzynarodowi sojusznicy Jarosława Kaczyńskiego dzielą się na tych, którzy właśnie stracili władzę (jak towarzysz jego eskapady do Kijowa były już premier Słowenii...
Klechda smoleńska
Mistrz olimpijski, miotacz i były poseł Szymon Ziółkowski nazwał zachowanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego sk..syństwem za sposób, w jaki ten politycznie wykorzystuje tragedię smoleńską. Zarazem - co znamienne - ogłosił, że odchodzi z Platformy Obywatelskiej, w której barwach sprawował mandat. Bo jego niedawnych kolegów też nerwy zawodzą.
A jednak wybory korespondencyjne
Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński udali się pociągiem do Kijowa, by wesprzeć prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, którego kraj walczy z Rosjanami. Donald...
Wspólnota Polaków, jałowość polityki
Cierpliwość zwyczajnych obywateli i ich solidarne zachowania, pomoc okazywana rodakom z Ukrainy i uchodźcom kontrastują z dostrzegalną słabością polityków. Mądrość zbiorowa sąsiaduje z brakiem przywództwa. W obliczu zagrożenia wojennego zza wschodniej granicy powtarzają się mechanizmy znane z dwuletniej walki z pandemią koronawirusa. Społeczeństwo doskonale się organizuje, ale władza niewiele potrafi.
Gambit Kaczyńskiego
Wszystko wskazuje na to, że władza po prostu nie chciała tego głosowania wygrać. Znany bilans zysków i strat na razie kalkulacje Kaczyńskiego potwierdza, nie dlatego, że taki z niego przenikliwy strateg, chociaż od dawna pochlebcy tytułują go czołowym scenarzystą polskiej polityki. Pewne okazuje się, że prezes rządzącej partii nie stracił kontroli nad sytuacją. Indolencja opozycji znów się do tego przyczyniła.
Jesień sześciolatki
Ekipa pisowska sprawująca władzę od sześciu lat obciążenia raczej wprowadza zamiast kasować, czego symbolem stał się wzrost płacy minimalnej, oznaczający szukanie rezerw w kieszeni przedsiębiorców.