Tag: Jarosław Kaczyński

Sztuka wymiany ciosów

Jarosław Kaczyński wykazał się jak na niego swoistym umiarkowaniem, skoro nazwał Romana Giertycha - swojego byłego zastępcę w rządzie - sadystą tylko. Mianem mordercy określiła tegoż mecenasa posłanka PiS Iwona Arent,   która swojego czasu usprawiedliwiała własnego syna, gdy pobił swoją dziewczynę. Nie mieli więc racji rozgorączkowani w kuluarach żurnaliści, gdy przypisali tę morderczą stygmatyzację dawnego zastępcy samemu prezesowi PiS, co z kolei nie stanowi też dowodu, że jeśli media mają coś  Kaczyńskiemu za złe, to zawsze się mylą. Nawet jeśli w tym wypadku rzeczywiście się tak zdarzyło.

Nietykalny, choć nie poza krytyką

Dziennikarzowi, fotoreporterowi czy operatorowi należy się przynajmniej to jedno z praw, z którego korzystają sami parlamentarzyści 

Obywatel Jarosław Kaczyński

Prezes PiS Jarosław Kaczyński wściekły wyszedł  z sali sejmowej, gdzie parę minut wcześniej zdecydowano o pozbawieniu go immunitetu w sprawie o pobicie uczestnika pikiety, stanowiącej reakcję na miesięcznice smoleńskie. Roztrzęsiony pomylił nawet liczbę ofiar katastrofy (do kamer i mikrofonów mówił o 36 zamiast 96) a przede wszystkim groził dziennikarce TVP Info złowrogim "zapamiętamy to", bo zadawała nieodpowiednie jego zdaniem pytania.

Wszystkie afery Kaczyńskiego

Doliniarze prascy, aby odwrócić uwagę od własnego myszkowania po cudzych kieszeniach, zwykli wykrzykiwać głośno: - Łapaj złodzieja. Zaś schwytani za rękę mówią: - To nie moja ręka. Żeby było zabawniej, to ulubiona anegdota Marka Suskiego, prawej ręki Jarosława Kaczyńskiego, prezesa partii rządzącej Polską przez niedawne osiem lat.

Krwawe wizje Kaczyńskiego

Zachowanie Jarosława Kaczyńskiego w sejmowym korytarzu objawiające się krwawymi proroctwami oznacza dla opinii publicznej dwie wiadomości naraz: dobrą i złą. Lider partii, która uzyskała najlepszy wynik w jesiennych wyborach i głównej siły opozycji ma wizje. Ale nie są to wizje naprawy Polski ani nawet własnej formacji.

Jesień patriarchy

Bliżej Breżniewa niż Bidena Zorganizowanie przez PiS w piątek 26 stycznia konferencji w sprawie wyborów przed terminem w czasie,...

Państwo macie płacone 

Jarosław Kaczyński obraża dziennikarzy dlatego, że rzeczywiście szczerze ich nie znosi. Bo nad sobą nie panuje. A także dlatego, że nie wierzy w cudzą bezinteresowność skoro sam nigdy w życiu jej nie objawił. Każda z tych trzech odpowiedzi wydaje się zasadna i prawdziwa.

Stalingrad Kaczyńskiego

Reakcja na decyzje nowych władz, dotyczące TVP - najpierw przejęcie programu, potem likwidację stacji - wiele może kosztować Jarosława Kaczyńskiego. Przede wszystkim dlatego, że okazuje się nieskuteczna. Ale również z tego powodu, że ośmiesza go jako pretendującego do powrotu do władzy lidera.

W pogoni za większością

PiS szuka większości, a w sprawie referendum dotyczącego imigrantów - jak dowodzą sondaże - nawet ją znajduje. Za przeprowadzeniem głosowania powszechnego w sprawie relokacji narzucanej przez Unię Europejską opowiada się już teraz 51 proc badanych przez United Surveys [1]. Samemu PiS żaden sondaż nie daje podobnego poparcia. 

Po co Ziobro Kaczyńskiemu

Jarosław Kaczyński głównego planu nie zmienił: zamierza wygrać wybory dzięki pieniądzom z Unii Europejskiej. Zaś odpowiedź na zawarte w tytule pytanie również da się znaleźć: podgrzewając wewnętrzne swary w PiS prezes spodziewa się, że zaspokoi tym samym oczekiwania dwóch "targetów" jeśli użyjemy języka reklamy komercyjnej: eurosceptyków i eurorealistów - równocześnie. Euroentuzjaści zaś i tak zagłosują przecież na Koalicję Obywatelską (PO z przystawkami) i Polskę 2050 Szymona Hołowni.